S17E08 Inowrocławskie Spotkanie Modelarzy Redukcyjnych
7 sierpnia 2021 r. 21:45 PM
Rozmawialiśmy jeszcze ponad pół godziny przed sklepem (modelarskim oczywiście) o wszystkim, o instalacjach elektrycznych, o niuansach językowych, o starych dobrych czasach, o zawiłościach modelarskich i o naszej nowej stronie internetowej, którą właśnie budujemy.
Naprzeciwko, na płycie rynku, „ogródek” pubu, a w nim w swobodnej klubowej atmosferze ich klienci spędzają wieczorny sobotni czas, Obok w pubie wieczór panieński i uczestniczki często na zewnątrz wychodziły. Czy kusiło, oj kusiło, kusiło, ale Marcel to jak najbardziej, ale my to stare dziady i w spodniach. Jakiejś tam umiejętności taneczne są, ale takie aby stać się atrakcją wieczoru panieńskiego to nie.
17 miesięcy wcześniej
Nastały ciemne czasy, światowa pandemia dotarła i na nasze tereny, spotkania modelarzy ISMR i sympatyków zostały z naturalnych powodów zawieszone.
Ciepłą porą odbywały się jeszcze po partyzancku, po lasach, ale pomimo wielu atrakcji i zwrotów akcji, to jednak nie to samo, choć interesujące. Bo przecież z przyrodą !! Kurcze pieczone, w pysk !
1 miesiąc wcześniej
Większość z nas już podwójnie zaszczepiona, drastycznie spadła liczba zakażonych, postanowiliśmy spotkać się po tak długiej przerwie. Z powodu panujących upałów w bezpiecznym miejscu, w ogródku piwnym u Kozela. Włocławska ekipa oddaliła się nieco wcześniej, ale po pewnym czasie i reszta się oficjalnie pożegnała z postanowieniem powrotu do domów. Wyglądało na to, że wszyscy zostawili samochody w okolicy rynku bo jeszcze razem szliśmy, ja wszedłem do sklepu aby ogarnąć co-nieco. Reszta weszła za mną i tak zostaliśmy jeszcze parę godzin.
7 dni wcześniej
Ostatnie ustalenia potwierdzamy zgodnie, spotykamy się 7 sierpnia ok. 15:00 na Rynku w Inowrocławiu w którymś z ogródków piwnych. Eryk się przyznał, że we wrześniu bierze ślub. (szkoda chłopa ale z naturą nie wygrasz). Budowana nowa strona ISMR jest krytykowana przez Eryka, choć zna się na tym to palca nie przyłoży, tylko marudzi, jak baba i dla tego zapytałem go czy robi wieczór panieński, a nie kawalerski. Nie zajarzył, ale powiedział, że zrobi na naszym spotkaniu czyli 7 sierpnia. Niezamierzona prowokacja zakończona sukcesem, będzie event na spotkaniu.
7 sierpnia 2021 15:03
Krzątam się jeszcze w sklepie i biurze, kończę ostatnie zadania i robię porządki, a tu pierwszy pojawia się Marcel i dziwi się, że jeszcze nikt nie przyszedł, nie zdążył jeszcze wypakować modeli, a po chwili w drzwiach stanął Adam ale nie wchodzi.
Wacha się ? Szuka godnego ogródka ? Nie. Czekał na zbliżającą się ekipę z Bydgoszczy. Wkroczyli dumnie Maus, Puchacz, PiotreG i nowa osoba, pierwszy raz u nas, Piotrek – modelarz kartonowy, a za nimi Pan Adaś.
Piotrek pokazał swoje dwa pojazdy kartonowe i tym nas kupił od razu. A jak na stół wystawił jeszcze słodkie delicje, to już nie ma to-tamto, już nie ma szukania błędów i wytykania niedoróbek. Krytyczni jesteśmy, ale jeszcze bardziej przekupni.
Jacek, (czyli Maus z nomenklatury forów modelarskich) postawił Mausa obok modeli Marcela. Niby superciężki czołg, ale nie był wyższy od Jagdpantera Marcela, może dla tego, że Jagdpanther był na podstawce, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że wyższy nie był.
Za chwilę dołączył do nas Krzyś, który już stał się Krzychem, I dwa Lipce, choć jest sierpień, ale Lipce.
Ciągle siedzą w środku, ja tylko krzesełka donoszę, bo tradycyjna kanapa dokonała żywota, ani myślą wychodzić do ogródka, Potem akcja zaczęła nabierać tempa, dotarł Krzysiek, po nim Michał z trzema maluchami, Bartek ze swoją najnowszą Pancer-trójką, Andrzej bez Mikołaja, a następnie Waldek, trzeci Lipiec, a po dziewiętnastej, prosto z dyżuru Jarek.
Jak wspomniałem akcja była wartka, bo wreszcie konwencja spotkań doszła do normy, a z powodu zbyt małej ilości krzesełek wiele radości sprawiła zabawa w szybkie zajmowanie krzesełka, które ktoś beztrosko na maleńką chwilę opuścił.
Oprócz tradycyjnych „marynistycznych tematów” (czyli o d… Maryni) zapadały decyzje organizacyjne dotyczące planów wyjazdowych i udziału eventach około-modelarskich.
Ściemniło się już solidnie, Eryk nas wystawił, na wieczór panieński obok nas nie poproszono, co wcale nam nie przeszkadzało, ale niesmak pozostał. Rozeszliśmy się grupkami do domów, jeszcze ostatnie wieczorne Polaków rozmowy i ostatni, piszący tę relację, gasi światło i już go nie ma.
Share this content:
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.