50 lat minęło….
Dzisiaj z cyklu „ludzie ciekawi wszystkiego”, rzecz związana z moją drugą pasją – żeglarstwem. W dniu wczorajszym w siedzibie Sekcji Morskiej Klubu Sportowego „Lotto-Bydgostia” odbyło się spotkanie poświęcone 50 rocznicy opłynięci Przylądka Horn przez polski, ba nawet BYDGOSKI jacht s/y Euros. Jak łatwo wyliczyć rejs odbył się w 1973 roku a to największe dla każdego żeglarza wydarzenie miało miejsce w dniu 27 lutego. Rejsem dowodził kapitan Aleksander Kaszowski a załogę stanowili: I oficer – Henryk Jaskóła, II oficer – Hubert Latoś, III oficer – Zbigniew Urbanyi , bosman – Henryk Lewandowski, lekarz – Eugeniusz Głuszko.
W spotkaniu wziął udział ostatni żyjący z tej WIELKIEJ załogi –Hubert Latoś.
Można było posłuchać nie tylko o rejsie i przygotowaniach do niego, ale i o wielu, wielu innych rejsach i wielu przeżytych w ich trakcie przygodach. Wspólnie obejrzeliśmy wystawę fotograficzną dotyczącą polskich zmagań z najsławniejszym z przylądków. A potem był tort i pamiątkowe statuetki i wiele, wiele rozmów do wieczora. Bohaterami spotkania byli ludzie, ale żeby dokonać tego największego z żeglarskich wyczynów musieli mieć jacht i mieli. S/Y Euros to była jednostka pospolicie zwana „jotką” czyli jacht typu J-80.
Jachty tego typu budowane były w wielu miejscach w Polsce na podstawie planów inżynierów Henryka Kujawy i Józefa Szymańdy. Ten konkretny zbudowany został w Bydgoszczy w byłych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego. Podniesienie bandery nastąpiło 15 lipca 1967 roku. Nie tylko ten rok – zbieżny z rokiem mojego urodzenia wiąże mnie z tym jachtem, a wręcz mocniej to, że mój śp. Tato w trakcie jego budowy zajmował się wykonaniem na nim instalacji elektrycznej! Niestety jacht zatonął w tragicznych okolicznościach w dniu 12 sierpnia 1984roku.
Warto nadmienić , że bardzo szybko podjęto decyzję o zbudowaniu w Bydgoszczy następcy Eurosa – również „jotki” która pływa w barwach Sekcji Morskiej do dnia dzisiejszego. Mowa oczywiście o nie mniej zasłużonym „Solanusie” . Który również opłynął Horn a wspomnienia o tym rejsie znalazły odzwierciedlenie w piosence zespołu EKT Gdynia „Z Pacyfiku na Atlantyk”.
Zdarzył się w trakcie spotkania również „incydent” modelarski. A jakże….. W trakcie projekcji jednego z filmów z sali usłyszałem „o mój model”. Nie mogłem tego tak pozostawić , jednak o szczegółach napiszę przy następnej okazji .
Ten post poświęcam dzielnej załodze Eurosa życząc wszystkim na wodzie STOPY WODY POD KILEM.
Share this content:
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.