Ładowanie

I Festiwal Modeli Kartonowych w Redzie

I Festiwal Modeli Kartonowych w Redzie

Normalny nawrót zimy, a my pojechaliśmy nad sztormowe morze, bo tam w ten weekend zawitały modelarskie jaskółki. Tym razem był to I Festiwal Modeli Kartonowych w Redzie. Ekipa w ostatniej chwili została okrojona o osobę Bogusia, który zafundował sobie zapalenie oskrzeli….Tak więc w sobotę rano wybraliśmy się we czwórkę: Adam, Kurt z Grzesiem no i moja skromna osoba. Po drodze jak zwykle….musieliśmy walczyć z moim uzależnieniem od kawy…..ale jakoś te 200 kilometrów pokonaliśmy. Miejscówka nie najgorsza, chociaż przez chwilę były problemy z parkowaniem rozwiązane szybko przez organizatorów poprzez udostępnienie miejsc na MOSiR. Brawo. Początek, to ju prawie standard….rozstawianie modeli, banerów, ulotek no i przywitania, pogaduchy…. a było ich sporo bo Redę odwiedzili goście praktycznie z całej Polski, co przełożyło się na uczestnictwo w imprezie 110 modelarzy, którzy wystawili 340 modeli. Imponujące otwarcie!!! Warto dodać, że w piątek odbyły się warsztaty dla młodzików, którzy swoje dzieła również zaprezentowali na Festiwalu. Zwiedzający mieli też możliwość obejrzenia i zapoznania się z tajnikami budowy i działania modułowej makiety kolejki. Po południu wybraliśmy się do Rewy pooddychać morskim, no dobra, zatokowym powietrzem…Rany….Twarze mieliśmy czerwone, z tym że nie od słońca, które było skądinąd piękne, a od piasku podnoszonego z plaży przez jakże sympatyczny wiaterek… Po tej wyprawie spało się naprawdę dobrze. Niedzielny poranek rozpoczęliśmy jak na konkurs dość nietypowo, udaliśmy się aquaparku, który znajdował się po drugiej stronie ulicy przy której kwaterowaliśmy. Uczestnictwa w tej eskapadzie odmówił Adam twierdząc, że jest człowiekiem a nie rybą! Na nic się zdały przekonywania, próby wytłumaczenia dalekiego pokrewieństwa z delfinami….Dumnie udał się na salę. Pieszo „tak jak powinni się poruszać ludzie”. Po basenie oglądanie modeli, zachęcanie do odwiedzenia w czerwcu Inowrocławia no i oczywiście usilne próby nie dokonania żadnych zakupów, bo Festiwal odwiedzili przyjaciele z GPM, JSC i Sklej Model. Sukces tej części połowiczny wiele ustaleń, deklaracji uczestnictwa i sporo ciepłych słów, niestety zakupy jak zwykle…polegliśmy…. W trakcie całej imprezy bardzo dobra organizacja i świetna atmosfera.

I tak nadszedł czas zakończenia. W podsumowaniu uzyskaliśmy: Grześ wyróżnienie, Kurt I miejsce za Kamana, trzecie za Raumera, ja II miejsce za latarnie Westerplatte oraz wychowanek Bogusia wyróżnienie.

Życzymy, aby tak udane rozpoczęcie owocowało kolejnymi edycjami Festiwalu, na których z pewnością nas nie zabraknie.

Naszła mnie też refleksja, sprawozdanie z imprezy modelarskiej, więc w głównej mierze powinienem pisać o modelach, tak było sporo, tak były perełki, i nowe i takie które już kiedyś widziałem i do których po raz kolejny podszedłem z wielką przyjemnością i spędziłem przy wszystkich sporo czasu. Ale wszystko co usiłowałbym napisać nie odzwierciedli całego kunsztu i niesamowitej pracy. Nie oddadzą tego nawet zdjęcia. Nic nie zastąpi obejrzenia tych dzieł w naturze i możliwości porozmawiania o niuansach z wykonawcą, tak więc poprzestanę na tych kilku słowach……

Share this content: