Festiwal Modelarski Kraków 2017
3-4.06.2017
Skromnym dwu osobowym składem Grzegorz i Robert z żoną, wybraliśmy się do Krakowa na Festiwal Modelarski. Impreza na tyle ważna w kalendarzu, że wypada, aby ISMR i tam się zaprezentował.
W sobotę skoro świt, Robert zameldował się u mnie. Trochę było gimnastyki, aby zmieścić wszystko, ale jakoś się udało, i ruszyliśmy w drogę. Słoneczko pięknie świeciło, ale na szczęście nie było za gorąco i znaczną część trasy przejechaliśmy w znośnych warunkach. Jednak im bliżej do Krakowa to było czuć, że temperatura rośnie. Ok godziny 13 dotarliśmy na miejsce, czyli przed okazały gmach Muzeum Lotnictwa. Sprawnie wyładowaliśmy swoje kartony, rejestracja przebiegła bardzo sprawnie, poustawialiśmy nasze modele i można było odpocząć.
Miejsce do spotkania w Muzeum Lotnictwa jest wyjątkowe. Głownie chyba dla modelarzy lotniczych. Widziałem kilku kolegów, którzy zbudowali modele jednostek, które znajdują się w muzeum, jak robili zdjęcia i porównywali swoje modele z tymi, które stoją, „jako żywe”. To jest wielka frajda tak na żywo porównać swoją pracę, z oryginałem. Robert z żoną wybrali się w odwiedziny do znajomego mieszkającego w Krakowie, a mnie bidoka zostawili z tym całym majdanem.
Organizatorzy zaprosili mnie do pomocy przy sędziowaniu. Przypadły mi w udziale modele kartonowe. Myślę, że zawsze przy takiej ocenie można się nauczyć czegoś dla siebie. Nigdzie nie jest powiedziane, że nie zrobię kolejnego kartoniaka, a obserwacje się przydadzą.
Wieczorkiem wybraliśmy się na Krakowską starówkę, smoka nie było, lajkonika nie było, ale trafiliśmy na koncert organizowany przez Panią Annę Dymną. Chwilę pooglądaliśmy jak to wygląda od kulis, a jak przed sceną. Zaliczyliśmy małą kolacyjkę i do hotelu na odpoczynek.
Rano udaliśmy się do Muzeum, bo trzeba było jeszcze trochę pozwiedzać i pokręcić się pomiędzy samolotami. Na stołach z modelami były już karteczki z zaznaczeniem, które modele zostały wyróżnione. Nasze modele miały zmienne szczęście przy ocenie. Kilka zostało docenionych, ale tak obiektywnie patrząc to uznaliśmy z Robertem, że przynajmniej jeden lub dwa nasze modele mogły się jeszcze załapać na wyróżnienie. Ale,… za ocenami sędziów się nie dyskutuje. Dość szybko, bo już o 12 było zakończenie. I tutaj na sam początek, bardzo miłe zaskoczenie, bo Fokker Spinn został wyróżniony przez Dyrektora Muzeum Lotnictwa bardzo okazałym pucharem. Ten puchar jest przyznawany za modele samolotów związanych z Muzeum. Było ich kilka, tym większa radość z pucharu. Odebraliśmy nasze wyróżnienia, mnie przypadły trzy, plus 1 miejsce w konkursie Lajkonika. Jedno wyróżnienie przypadło dla Artura za Mustanga, oraz puchar od wydawnictwa AeroPlan. Dwa, wyróżnienia otrzymał młodzik, syn naszego kolegi Mikołaj. Robert miał szczęście i w losowaniu nagród w loterii, jedna trafiła do niego. Na zakończenie kolejny bardzo przyjemny akcent. Podczas wręczania tych najważniejszych nagród, Grand Prix modeli kartonowych otrzymał Jelcz 021.
Podsumowując, uważam, że Krakowski Festiwal Modelarski jest bardzo ciekawą imprezą. Wartą kolejnych odwiedzin. Nie spotkałem się z uchybieniami organizacyjnymi. Jak już pisałem miejsce wymarzone do takich spotkań. Organizatorzy bardzo przychylni i gotowi do pomocy. Bardzo sprawne zakończenie. Podczas odbierania modeli kontrola, kto jakie modele odbiera. Tak powinno być. My po spakowaniu, ruszyliśmy w drogę powrotną. Ruszaliśmy w upale, po drodze były burze i ulewy, ale co tam, nie straszne nam takie drobnostki. Wieczorem ok 22 byliśmy na miejscu u mnie, Robert z żoną dotarli do domku trochę później.
Share this content:
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.