Ładowanie

III Bałtycki Festiwal Modelarski

III Bałtycki Festiwal Modelarski

31.05-01.06.2014

Po naszym konkursie i wielce sympatycznej wizycie modelarzy z Koszalińskiego Plutonu Modelarskiego przygotowania do rewizyty nabierały rozpędu. Należało tylko rozwiązanie logistyczne zastosować odpowiednie i sprawnie je przeprowadzić.

Ustalenia zostały przedsięwzięte i pierwszym samochodem GEMa pojechał GEM (co raczej nie jest dla nikogo zaskoczeniem). GEM musiał dotrzeć do Inowrocławia z Trzemeszna, aby zabrać pasażerów którzy to w składzie Maciej i dwa szwagry (Andrzej i Robert) na kwaterach czekali. Drugim pojazdem w dziewiczy rejs udał się Eryk. Dziewiczy to wcale nie znaczy, że pierwszy raz za kółkiem, to też nie znaczy, że nowy samochód i to nie znaczy że Eryk. Znaczy, że tym samochodem Eryk zabrał ISMR pierwszy raz. Trzeci transport wyruszył z Włocławka. Tu pokarany został Sławek, że nie skorzystał z propozycji abym po niego pojechał do Włocławka, a wybrał się w drogę z kolegą i jego żoną. Porzucony w Koszalinie znalazł oparcie w kolegach z ISMR i od tego czasu życie ułożyło mu się już przyjemnie.( Można by napisać, że na słowie Zawiszy polegaj jak na ISMRze, ale okazuje się ISMR-u wtedy jeszcze nie było). Czwarty rzut to zapakowani w cytrynkę piszący te sława (czyli ja) i Pan Adaś. Czwarty rzut wyruszył dopiero w sobotę o dwunastej, bo praca nie pozwalała na poranny wyjazd.

O 16:00 zaplanował organizator do Fortu Rogowo, trzeba było się spieszyć aby czwarty rzut zdążył do Koszalina. Udało się, choć droga usłana radarami mobilizowała do jazdy ekonomicznej. Z jedną fotografią z podróży zdążyliśmy nawet przed czasem co było dla mnie zaskoczeniem bo Pan Adaś nie miał ani telefonu, ani zegarka a ja skupiony na czynnościach jezdnych nie sięgałem po swój czasomierz, a ten na pulpicie skutecznie słońce utrudniało odczytać. Dotarliśmy po piętnastej, impreza w pełnym rozkwicie, stoły zastawione modelarskimi przysmakami, a komisje w pocie oczu pracowały. Giełda bogatsza niż rok temu a na stołówce dla spragnionych tradycyjnie kawa, herbata i małe co-nieco.

Chwilę mieliśmy na powitania, krótkie wymiany zdań i usłyszeliśmy ogłoszenie, że autobus już na nas czeka, aby zabrać nas do Fortu Rogowo. Wygodny autokar powiózł nas nad morze, po drodze małe City Tour po Kołobrzegu i dotarliśmy na miejsce, gdzie przywitał nas kustosz i w słowach i w oczach wyczytać można było, że wie co robi i że mu to sprawia przyjemność. Resztę czasu spędziliśmy chodząc pomiędzy eksponatami i w eksponatach. Jak wspomniał Maciej, niezłym przeżyciem jest wsiąść do tego czego replikę się budowało.

Nie było też zaskoczeniem, ale przyjemnie było po nasyceniu oczu i siedzeń zgromadzonymi obiektami i po wyjściu z hangaru nabić na patyk kilka kiełbasek i podsmażyć na ogniu aby je na końcu skonsumować popijając zimnym napojem. Ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek jest zawsze źródłem wielu cennych obserwacji dotyczących zastosowanych technik i gustów. Bo przecież nabicie dziewięciu kiełbasek na jeden patyk nie należy do przeciętnych zachowań, jak i przyjście z jedną małą kiełbaską na patyku świadczyło o wyjątkowym marnotrawstwie przestrzeni patykowo-ogniskowej.

Wreszcie odtrąbiono odwrót i zapakowaliśmy się do autokaru aby wrócić do Koszalina. No był taki co nie wrócił ze swojego odlotu, ale nie wiem, nie widziałem, tylko słyszałem, temat więc zamykam.

Wieczorem zaproszeni zostaliśmy do przyjemnej knajpki, gdzie mogliśmy sobie kupić czego tylko pragneliśmy i pogadać o czym tylko chcieliśmy. Niestety warunki do rozmów w pubach są mniej niż średnie i szybko przenieśliśmy się na taras, a stamtąd już kilka kroków było do miejsca naszego zakwaterowania. Zakwaterowanie wybraliśmy w akademiku, bo blisko, bo tanio, bo sprzyja integracji. Tu długie Polaków rozmowy przy włoskich daniach i tradycyjnych napojach usatysfakcjonowały wszystkich.

W niedziele rano wraz ze skowronkami wstaliśmy raźno, a niektórzy, zgoła nie jak skowronki, lecz jak małe parowoziki oddawały się swym porannym rytuałom. Czas przyszedł aby opuścić miejsce skoszarowania i udać się na wystawę i oddać się atmosferze modelarskich konwersacji. Przyjemny obowiązek wytypowania Nagrody Specjalnej ISMR nastąpił i rozeszliśmy się po sali w poszukiwaniu ewentualnej ofiary. Pan Adaś z propozycją przyszedł aby wybrać piękny model Grafa Spee co poparła zgromadzona część ISMR. Niemniej decyzja ta musiała być podjęta przez całe gremium, na zewnątrz spotkałem pozostałość ISMR i zapytałem czy wybrali już Grafa Spee na nagrodę specjalną ISMR, na co pozytywnie przystali i widać było że wiedzą o jaki model chodziło.

W czasie dekorowania laureatów z wielką przyjemnością i satysfakcją wręczyliśmy Maciejowi Śladowskiemu nasz pucharek wraz ze skromnym załącznikiem ufundowanym przez Mirage-Hobby. Nasi przedstawiciele trochę jeszcze mieli roboty z chodzeniem bo dwudziestokrotnie byli wywoływani. A po zakończeniu spakowaliśmy się poprosiliśmy zaprzyjaźnionego Denara o pamiątkową fotkę i udaliśmy się w drogę powrotną.

Droga powrotna przebiegła już bez pamiątkowej fotki z trasy (a przynajmniej jeszcze nic o niej nie wiemy), Dojeżdżając do Bydgoszczy zdaliśmy się na wiedzę autochtona (czyli Krzyśka), który obiecał nam całkiem fajny skrót do swojego domku, hmmm …. może i skrót, może,… ale czy szybciej ? czy wygodniej ? Na pewno daliśmy się wyprzedzić Grzegorzowemu składowi który został na zabytkowym moście kolo Koronowa, aby się zachwycić i fotografią go uwiecznić. Szczęśliwie dojechawszy do Inowrocławia lekko zmęczeni się pożegnaliśmy. Ja jeszcze ruszyłem do Włocławka aby odwieźć Sławka do domu i niewiele po dwudziestej drugiej wróciłem do domu. Tak to Koszalińska Impreza dla nas się skończyła czego dowodem są:
Sa – Samoloty 1/32-1/24 – klasa łączona:
Grzegorz Mądry za model PZL-104
Sławomir Mitraszewski za model H-111
Robert Górski za model Ar-196
Sbo – Samoloty odrzutowe 1/48-1/50 – klasa łączona:
Grzegorz Mądry za Su-20
Pgb – Pojazdy gąsienicowe 1/72 – senior:
Eryk Pasternak za model T-72M1
Pka – Pojazdy kołowe 1/35 – klasa łączona lub junior i senior :
Krzysztof Krajewski za model Studebacker 456
Witold Hałub za model Scout Car Dingo
Pkb – Pojazdy kołowe 1/72 – klasa łączona lub junior i senior:
Remigiusz Kamiński za SdKfz-222,
Eryk Pasternak za model M998,
Krzysztof Krajewski – BTR-152.
Pk – Pojazdy kartonowe – klasa łączona :
Adam Spiliszewski za model WSK GIL
Ps – Pojazdy szynowe – klasa łączona:
Andrzej Kamiński za model St-44
Pc – Pojazdy cywilne – klasa łączona:
Kacper Kręcichwost za model VV T3

W konkursie punktowanym.
W klasie Pga1 – Pojazdy gąsienicowe 1/35: 1. miejsce zajął:
Witold Hałub z wynikiem 87,6 punktu za model M-10 GDYNIA I

Przyznano wiele nagród specjalnych, kilka z nich zdobyli członkowie ISMR.

Pod but” – nagroda specjalna Koszalińskiego Plutonu Modelarskiego za najlepszy model festiwalu, decyzją fundatorów przyznano Grzegorzowi Mądry za model PZL 104,

Nagrodę Komendanta Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie, decyzją fundatora przyznano Grzegorzowi Mądremu za model Su-20

Puchar „Szczecińskiego Paprykarza Modelarskiego” – za najlepszy model wg członków SPM, za ich decyzją, przyznano Andrzejowi Kamińskiemu za model ST-44,

Nagrodę za najlepszym model dot. pożarnictwa – ufundowaną przez Klub Honorowych Dawców Krwi „Strażak” w Błoniu/k. Warszawy, przyznano Maciejowi Myślińskiemu za model Opel Blitz TFL-15,

Nagroda Stowarzyszenia Historyczne Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku – grafika Jarosława Wróbla i komplet wydawnictwa Historie Puckie otrzymuje Grzegorz Mądry za model Su-20.

Nagroda ufundowana przez firmę Bilmodel Makers – Bryza 1:48 – decyzją fundatora otrzymuje Grzegorz Mądry za model Su-20.

Nagroda specjalna SH-P „Denar” za model LWP-WP – decyzją fundatora otrzymuje Grzegorz Mądry za model Su-20.

Share this content: