Ładowanie

De Havilland DH.89 DRAGON RAPIDE

De Havilland DH.89 DRAGON RAPIDE

W kręgach laików istnieje powszechne mniemanie o przestarzałym Lotnictwie Polskim przed II wojną światową. Krążą opowieści o tym, że kiedy konkurenci mieli swoje Hurricany, Messerschmitty… to u nas latały dwupłaty, Nie można się zgodzić z taką tezą. Polska istniała 20 lat. Po zaborcach i wojnach jakie się przetaczały, odziedziczyła wyeksploatowaną i zdewastowaną gospodarkę. Mimo to w latach 30-stych dołączyliśmy do czołówki światowej. Oczywiście biedny kraj nie mógł prowadzić tak szerokich prac jak wysoko uprzemysłowione Wielka Brytania, Francja, Niemcy. Ponadto podstawowym błędem jest porównywanie potencjału Francji i Wielkiej Brytanii z 1940 roku do Polski z 1939. Ten czas dany tym krajom został przez nie doskonale wykorzystany. Wielka Brytania zaczęła stopniowo wprowadzać Hurricany do dywizjonów w połowie 1938 roku. Gdzie Hurricane był jak na tamte czasy przestarzałym samolotem. Zastępowały one dwupłatowe Gladiator, Fury i inne samoloty, które technologicznie nie dorównywały naszym P.11.

Metalowe dolnopłaty, myśliwskie czy bombowe wkroczyły na arenę dopiero w samej końcówce lat 30-stych, ale to nie znaczy że zaprzestano prac nad dwupłatami. Przykładem niech będą Swordfish, Albacore czy właśnie Drogon Rapide.

DH.89 był w zasadzie pomniejszoną wersją udanego czterosilnikowego samolotu DH.86 Express. Zaprojektowany jako 6-8 osobowy samolot pasażerski, był bardzo udaną konstrukcją. Znalazł się na wyposażeniu wielu linii lotniczych jak i prywatnych użytkowników. Po wybuchu II wojny światowej wiele z nich zostały wcielone do lotnictwa wojskowego pod nazwą Dominie. Służył on do szkolenia nawigacyjnego i radiowego oraz do celów komunikacyjnych. W czasie II wojny światowej wyprodukowano jeszcze setki tych samolotów.

Edward, Książę Wali, był posiadaczem tego samolotu ( G-ADDD ), którym poruszał się podczas wykonywania swoich obowiązków, a poleciał tym samolotem do Londynu po objęciu tronu w 1936 r., stając się pierwszym brytyjskim monarchą, który latał.

W lipcu 1936 roku dwaj brytyjscy agenci SIS, przetransportowali Francisco Franco samolotem Rapide G-ACYR z Wysp Kanaryjskich do hiszpańskiego Maroka, na początku rebelii wojskowej, która zapoczątkowała hiszpańską wojnę domową.

Samoloty te służyły w RAF do 1963 roku. Do 1958 roku w brytyjskim rejestrze zarejestrowano 81 egzemplarzy nadal latających. DH.89 okazał się ekonomicznym i wytrzymałym samolotem, pomimo stosunkowo prymitywnej konstrukcji ze sklejki i płóciennego poszycia. Wiele z nich nadal latało na początku XXI wieku. W Wielkiej Brytanii działa kilka Dragon Rapide, a wielu operatorów, w tym Classic Wings i Plane Heritage, oferuje loty rekreacyjne w nich dla ogółu społeczeństwa. 


Wtryskowy (choć short run) model w skali 1:48 Ukraińskiego producenta Armory Models Group sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Bardzo ładnie oddana została faktura płóciennego poszycia. Duża ilość delikatnych detali sprawi, że model będzie przyciągał uwagę misternością wykonania. Duże okna pozwolą przyjrzeć się detalom wewnątrz zarówno kabiny pilotów jak i pasażerskiej. Stery kierunku i wysokości, lotki oraz hamulce aerodynamiczne wykonane jako osobne elementy. Części przezroczyste cienkie i przejrzyste uwzględniają też światła pozycyjne. Całość detali dopełniają dwa arkusze elementów fototrawionych oraz maski.

Kalkomanie pozwalają na wykonanie modelu w czterech cywilnych malowaniach.


Share this content: